Nawigacja

Aktualności

„Trzy czerwce w PRL: 1956, 1976, 1989” – wykład online prof. Jerzego Eislera – Białystok, 18 maja 2021

Spotkanie odbyło się w ramach cyklu wykładów poświęconych historii pt. „Spotkanie z mistrzami” organizowanego przez Wydział Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku.

18 maja 2021 (wtorek), godz.11.00

 

 

W tradycji Polski rządzonej przez komunistów utarło się rozmaite bunty społeczne oraz polityczno-społeczne kryzysy władzy określać (zwykle pisanymi wielką literą) nazwami miesięcy, łączonymi z tymi konkretnymi wydarzeniami. Tworzą one specyficzny „polski kalendarz”: Czerwiec 56, Październik tego samego roku, Marzec ‘68, Grudzień ‘70, znowu Czerwiec w 1976 r., Sierpień i jeszcze jeden Grudzień w 1981. Jakże trudno przecenić ich znaczenie i rolę w naszej najnowszej historii! Ale określenia te należą do swoistej magii języka politycznego, gdyż raczej zamazują, niż cokolwiek wyjaśniają i w żadnym razie nawet nie próbują opisywać i objaśniać, kryjących się za nimi wydarzeń. Co więcej, były niejednokrotnie rozciągnięte w czasie poza konkretny „polski miesiąc”. Z nazwami poszczególnych z nich wiązały się też ogromne emocje (czasem wręcz martyrologia), co wynikało z tego, że symbolizowały one dramatyczną, niekiedy niestety nawet krwawą walkę o własną podmiotowość, znaczących odłamów polskiego społeczeństwa, zmagającego się z dyktatorską, narzuconą mu z zewnątrz władzą. Problematyce tej poświęciłem kilka książek, których ustalenia powtarzam i rozwijam w adresowanej do szerszego kręgu czytelników, wydanej w 2008 r. pracy pt. „Polskie miesiące” czyli kryzys(y) w PRL. Jednak nigdy w moich badaniach nie wyodrębniałem (nieobecnego także w powyższym zestawieniu „polskich miesięcy”) zawartego w tytule wykładu Czerwca ’89. Chociaż ówczesne wydarzenia (zwłaszcza wybory z 4 czerwca) miały ogromne znaczenie dla historii Polski i podejmowanej wówczas w Polsce transformacji, z dzisiejszej perspektywy jawią się raczej jako początek Trzeciej Rzeczpospolitej niż zmierzch Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Za ostatni rozdział historii PRL byłbym raczej skłonny uznawać obrady Okrągłego Stołu, wraz ze wszystkimi towarzszącymi im spotkaniami nieformalnymi na przykład w Magdalence.

Więcej informacji

 

 

do góry