Nawigacja

Aktualności

Pokaz filmu „Zgoda” w ramach przeglądu filmowego „Kino w PRL – PRL w kinie. Historia XX wieku na taśmie filmowej” – Warszawa, 19 lutego 2019

 We wtorek 19 lutego 2019 r. w warszawskiej Kinotece odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Kino w PRL – PRL w kinie. Historia XX wieku na taśmie filmowej”, którego tematem był „Filmowy portret kata i ofiary”.

Tym razem zaprezentowany został film „Zgoda” (reż. Maciej Sobieszczański, prod. Polska 2017, 90 minut). Przed projekcją jak zwykle pokazana została Polska Kronika Filmowa, a następnie prof. Jerzy Eisler wygłosił prelekcję wprowadzającą.

Film nominowany i nagrodzony:  MFF w Locarno (2017),  MFF w Montrealu (2017), FPFF w Gdyni (2017), Występują:  Julian Świeżewski, Zofia Wichłacz, Jakub Gierszał, Wojciech Zieliński, Paweł Tomaszewski, Danuta Stenka, Tomasz Sapryk, Jacek Braciak..

Jeszcze kilka lat temu polscy krytycy słusznie utyskiwali na mizerną kondycję rodzimego kina historycznego, które po 1989 roku, mimo braku cenzury, nie podejmowało drażliwych, a zarazem najbardziej intrygujących tematów. Dzisiaj zarzuty te są już nieaktualne, bo doczekaliśmy się m.in. filmów o powojennej historii Mazurów czy rzezi wołyńskiej. Teraz przyszła pora na kolejny przemilczany temat, jakim była tragedia, która rozegrała się w połowie lat 40. na Górnym Śląsku. Duża część miejscowej ludności, składającej się z Niemców, Polaków i Ślązaków, została po wojnie oskarżona przez władze komunistyczne o zdradę i poddana brutalnym represjom.

W Zgodzie – to nazwa dzielnicy Świętochłowic, w której w lutym 1945 roku niemiecki obóz koncentracyjny został przekształcony w obóz pracy dla osób oskarżonych o kolaborację – dawne ofiary stają się oprawcami, a dawni oprawcy ofiarami. Film zaczyna się w momencie, kiedy nowy komendant (osławiony Salomon Morel), oznajmia więźniom, że będą traktowani bez taryfy ulgowej. Trafiają tu jednak nie tylko członkowie Wehrmachtu i esesmani, ale też niewinni ludzie, których jedynym grzechem jest niemieckie obywatelstwo. Pokazując napędzany pragnieniem zemsty zaklęty krąg zbrodni, Sobieszczański nie stroni od okrucieństwa. Reżyser odrzuca jednak czarno-białą wizję końca wojny i pokazuje krzywdę ludzi, która została niemalże wymazana z kart historii.

Sam motyw zemsty byłych ofiar nie jest oczywiście niczym nowym w kinie. Wystarczy wspomnieć „Krajobraz po bitwie” (1970) Andrzeja Wajdy, gdzie polscy więźniowie zaraz po oswobodzeniu mordowali kapo, a później o mało nie zlinczowali Niemki, bo ta ukradła coś do jedzenia. Fabuła „Zgody” przypomina też inny film Wajdy, „Pierścionek z orłem w koronie” (1992), o akowcu, który w 1945 roku próbował wejść w struktury nowej władzy i przechytrzyć komunistów. Różnica polega na tym, że główny bohater dramatu Sobieszczańskiego, Franek, nie jest żołnierzem, ale zwykłym chłopcem ze wsi i nie chce ratować Polski, lecz jedynie uwolnić zamkniętą w obozie Annę. Mężczyzna zatrudnia się w Zgodzie, pod pretekstem pomszczenia śmierci ojca zamordowanego rzekomo przez Niemców. Sytuacja Franka jako zakonspirowanego bohatera szybko jednak staje się dwuznaczna. Mężczyzna jest biernym świadkiem gwałtów i przemocy, a po pewnym czasie sam musi zacząć katować więźniów. Jedną z ofiar będzie zresztą jego dawny kolega, Niemiec Erwin.

Sobieszczańskiego interesuje nie tylko historia, lecz także psychika ludzi, którzy zostali wbrew własnej woli uwikłani w zło. Nie przypadkiem mottem „Zgody” jest cytat z „1984” George’a Orwella, opowiadający o pokoju 101, w którym nieszczęśnicy musieli wyrzec się człowieczeństwa, wolności i miłości. Tortury stosowane w osławionym miejscu z powieści Orwella bazowały na najgorszych lękach więźniów, koszmar pochodził więc niejako z ich wnętrza. Bohaterowie filmu muszą zmierzyć się nie tylko z historią, lecz także sami ze sobą.

Opowiadając o „miłości w czasach zarazy”, reżyser nie stosuje melodramatycznych chwytów. Scena, w której Erwin i Anna kochają się w brudnej szpitalnej sali, pośród leżących obok chorych więźniów, to chyba najcieplejszy moment w filmie. Twórcy stawiają przede wszystkim na chłodną, behawiorystyczną obserwację – zdjęcia są mroczne i ponure. Kamera w długich ujęciach towarzyszy bohaterom i pokazuje akcję zza ich pleców, trochę jak w „Synu Szawła”, choć „Zgoda” nie jest dziełem tak radykalnym formalnie. Wyraźnie widać, że Sobieszczański chciał oddać doświadczenie postaci wrzuconych w tragiczną sytuację bez zbędnej łopatologii i tanich chwytów emocjonalnych.

Występują: Julian Świeżewski, Zofia Wichłacz, Jakub Gierszał, Wojciech Zieliński, Paweł Tomaszewski, Danuta Stenka, Tomasz Sapryk, Jacek Braciak.

[wykorzystany fragmenty recenzji z miesięcznika „Kino" 2017, nr 10]

 

do góry